niedziela, 8 listopada 2015

Zmiany

Ostatnio często zastawiam się czego chcę w życiu. Mam obecnie wrażenie, że jestem w jakimś stanie wstrzymania, czuwania jak czerwona lampka w telewizorze, Niby włączony, gotowy do użytku, a ekran czarny, martwy. Niby oddycham, jem, pracuje, dni mijają, ale jakoś tak codziennie nie mogę się doczekać kiedy skończy się dzień z nadzieją, że jutro przyniesie coś dobrego, coś co mnie ucieszy. Nastaje kolejny dzień i znowu czekam, aż się skończy. Czeka na kanapie nic nie robiąc, czuje że czas leci, a ja czekam. Najgorsze w tym, że nie wiem na co czekam. Nie mam siły i celu. Nawet jak się pojawia cel to jest on taki słaby, że zaraz ginie w moim czekaniu. Tak bardzo chciałabym być pogodna, cukierkowo nastawiona do życia, POZYTYWNA, zmotywowana, zorganizowana, pracowita, systematyczna, wytrwała, ale szukam tylko wymówek.
Mam wrażenie jak bym była zapędzona w jakiś róg bez wyjścia, a jak jest wyjście to nie mam siły nawet spróbować iść w jego kierunku. Nie wiem czego się bardziej boje: porażki czy tego że się uda......

Mam już tak dość tego stanu, że muszę (CHCĘ albo muszę chcieć;)) podjąć (ostatnią) próbę walki o mnie i moją rodzinę, mój dom, zdrowie moich najbliższych i moje, o przyjaźnie i radość życia zanim będzie za późno i nawet ta czerwona lampka zgaśnie. Mam nadzieje, że prawidłowa motywacja pojawi się po drodze i wszystko co negatywne zniknie.


Pierwszą najważniejszą sprawą jest zdrowie i to co jemy i to będzie pierwszy punkt wokół którego mam zamiar zbudować swoje najbliższe działania.
Zaczynam od jutra....wiem wiem powinnam od dziś.

Od dziś mogę obiecać, że będzie już tu tylko pozytywnie.


Pozdrawiam

MDDI

czwartek, 23 lipca 2015

Raz ciepło raz zimno

Jak na razie pogoda szaleje, raz gorąco, raz zimno, a do tego burze i nawałnice. Więc mimo, że dziś prawie 30 st. C ja skończyłam kolejny komin na jesień, a może nawet na zimę.

Jestem z niego bardzo dumna i nieziemsko mi się podoba, mimo, że nie jestem fanką "granny square" w szczególności jako elementów ubrań.
Wzór zaczerpnięty z http://www.lululoves.co.uk/item/crochet-granny-snood.html
Mój nie wyszedł, aż tak idealnie jak oryginał ale i tak jestem bardzo dumna.
najbardziej w robieniu babcinych kwadracików nie lubię chowania nitek, tym bardziej jak jeszcze dochodzi zmiana kolorów i tych nitek jest sporo. Niestety nie zdobyłam jeszcze dużego doświadczenia w tej materii i zawsze się boje, że ta nitka mi się gdzieś powyplątuje.

szydełko: 4 mm
włóczka: Red Heart Bella
użyłam prawie cały motek szarej(100 g), i odpowiednio mniejsze ilości rudej, pomarańczowej i beżowej.








Z resztek włóczki powstał jeszcze jeden komin tęczowy:
szydełko 6 mm
włóczka: resztki białej, różne rodzaje, podwójna nitka.
i melanż Himalaya również podwójna nitka.

Komin dużo węższy od poprzedniego i ile ja się na walczyłam o każdy centymetr włóczki żeby mi jej starczyło.





Pozdrawiam
Mddi

środa, 1 lipca 2015

Lato w pełni

Lato w pełni, a mnie naszło na robienie zimowych akcesoriów. Może to przez pogodę, która do tej pory gorącem nie rozpieszczała, choć właśnie upały nadchodzą.

Powstał komin z kolorowej włóczki i komin + opaska z szarej włóczki, teraz jestem w trakcie robienia moherowej chusty.

Naszło mnie na takie robótki dlatego ponieważ w domu zalega mi sporo włóczki którą trzeba wyrobić abym mogła kupić nową (którą z resztą dziś zamówiłam i nadal będzie zimowo).
Musiałam domówić włóczkę na chustę ponieważ okazało się że jeden motek to za mało.
Teraz o samych robótkach:

1 komin zrobiony ze wzoru:
wzór
włóczka: niestety zgubiłam etykietę, a kupiona bardzo dawno temu
szydełko: 4 mm (ale mogło by być większe)


 
2 komin + opaska:
wzór tzw. V
włóczka: również nie znana z resztek, nic podwójna.
szydełko: 7 mm


 
Z resztek włóczki powstała oto taka pokraka, mój pierwszy miś.
zabrakło mi włóczki wiec jedna rączka zrobiona jest z innego rodzaju (ale jak się nie, wie to nie widać;) na pierwszy rzut oka)
Miś ma ok 27 cm.
 

Pozdrowienia

poniedziałek, 11 maja 2015

zakręcona w koraliki - nauka ciepliwości

Ostatnio za sprawą szwagierki wkręciłam się w robienie bransoletek koralikowych - sznurów szydełkowo-koralikowych. Szydełkowaniem tez się od niej zaraziłam.
Jak ja lubię dłubać i patrzeć jak coś powstaje - pełen relax. Nie jestem cierpliwą osobą - raczej w gorącej wodzie kąpana, od razu chciałabym aby było gotowe, zawsze nie mogę doczekać się kiedy skończę robótkę. Ostatnio właśnie mam wrażenie, że moja pasja uczy mnie cierpliwości. Nauczyłam się, że warto spruć pracę gdy wykryje się błąd i zacząć od nowa, wcześniej nie było o tym mowy tak bardzo szybko chciałam skończyć to co zaczęłam. Teraz jeszcze kombinuj jak by tu sobie szybciej coś naprawić i czy nie odpuścić poprawek, ale staram się samą siebie przekonać, że bardziej zadowolona będę jak pracy będzie więcej, ale finał będzie bardziej idealny.

Inspiracje i wzory zaczerpnięte ze strony http://koralikowaweraph.blogspot.com/p/wzory-sznurow-szydekowo-koralikowych.html

koraliki: toho 11/o i magatama







poniżej właśnie rozpoczęta bransoletka i znaleziony błąd na początku, ale zbyt daleko, żebym miała ochotę drugi raz spruć (bo to drugi błąd;)) - czeka jak dojrzeje emocjonalnie co z nią zrobić:









środa, 3 września 2014

Szydełkowa torba

U mnie ciąg dalszy torebkowej fascynacji. Wreszcie udało mi się skończyć część szydełkową torby nad którą się "męczyłam" od prawie miesiąca. jako że czasu w domu mało bo 2,5 latek nie lubi szydełkować, torebka powstawała w drodze do pracy, w drodze do teściów, zresztą w drodze prawie wszędzie...;)
Teraz przede mną drugi etap tworzenia torebki czyli uszycie i wszycie podszewki. Na szczęście babcia wróciła z wakacji to pomoże w uszyciu podszewki. Ja maszyny i zdolności nie mam, choć maszyna jest na mojej liście rzeczy do zdobycia.

Opis wykonania torby http://www.craftpassion.com/2012/04/african-flower-crochet-purse-part-1.html

U mnie:
Szydełko: 3 mm
Włóczka: ELIAN Klasik (100% akryl)





Kolejna torba w realizacji:





piątek, 1 sierpnia 2014

Zafiksowana na szydełko


Ostatnio wpadłam w szał robienia szydełkowych wyrobów różnorakiego przeznaczenia. Oto mój kolejny cel, niedawno odkryta pasja i największy zjadacz czasu. Mój mąż jest strasznie z tego powodu nie zadowolony, bo jak wpadam na pomysł zrobienia czegoś nowego to cały świat przestaje dla mnie istnieć wokół.

Ostatnio powstało kilka pokrowców na telefony:







 

Jak widać każda chwila z szydełkiem w dłoni wykorzystana, nawet w samochodzie, na parkingu kiedy mój maluszek sobie smacznie spał ,a mąż robił zakupyJ:
 

 

Poniżej moje najnowsze dzieło z którego jestem szalenie dumna. Torba czeka na wszycie podszewki, a że nigdy tego nie robiłam to nie wiem jak się na razie do tego zabrać. (torba inspirowana blogiem : http://kasiulkoweprace.blogspot.com/2012/07/szara-torebka-zalegosci-czesc-1.html )
 

sobota, 19 lipca 2014

Zaczynam od nowa:)

Przez niemal rok nie udało mi się osiągnąć celów ale od najbliższego poniedziałku zaczynam nowy etap dążenia do swoich marzeń. Mam kilka celów niektóre są maleńkie a nie które bardzo duże i mam nadzieje że za rok o tej porze te duży cel będzie w większej części zrealizowany. Te małe cele są środkami do osiągnięcia głównego celu ale także są takie totalnie nie związane z nim. Tym razem czuje się zdeterminowana i nic mnie nie powstrzyma;)

Pierwszy cel

waga 62 kg i idealny brzuch, obecnie 68,3 kg i brzuchowi daleko do ideału;)

Z resztą celów będę się dzieliła stopniowo.

Pozdrawiam.
Mddi