wtorek, 3 września 2013

Z cyklu nieidealnej matki

Idąc jakiś czas temu na plac zabaw z moim synalkiem myślałam nad bezsensownością niektórych przyrządów do zabawy na placach zabaw i nad tym że często nie uwzględniają one dużego przekroju wieku osób odwiedzających takie miejsca. Od małych rocznych dzidziolków aż do rodziców i dziadków. Pomyślałam sobie jak by było fajnie gdyby na placu zabaw były również przyrządy do ćwiczenia dla starszych osób(czyli takich jak ja albo moja babcia;-)). Widziałam kiedyś program o emerytach niemieckich którzy spędzają godziny na takich urządzeniach a nie siedzą z cyckami przyklejonymi do parapetów obgadując sąsiadów. Kilka dni temu otworzyli odnowiony mały plac zabaw zaraz obok mojego bloku. Oczywiście żadna z atrakcji nie jest przeznaczona dla dzieci w wieku mojego malucha(no wiem nie powinnam egoistycznie wymagać zbyt wiele). Żadnej kubełkowej huśtawki (a jaki problem stawiając dużą huśtawkę jest zamontować na niej również kubełkowe siedzenie dla malucha? Wydaje mi się że żaden. Zjeżdżalnia również nie przystosowana bo 1,5 roczne dziecko dopiero uczy się chodzić po schodach a tu nawet przy takiej zjeżdżalni obecnie schodków się nie stawia bo trzeba ją przybajerzyć w ściankę do wpinania albo liny do podciągania a zjeżdżalnia ledwo wysoka na 1,5 metra wiec wątpię że starsze dziecko będzie miało frajdę ze zjeżdżania bo siadając na górze dosięga  niemalże stopami do ziemi;). No i co ja głupia mogłam sobie marzyc o przyrządach dla dorosłych jak dla dzieci dobrego placu zabaw zrobić nie potrafią…. No i nastał weekend odwiedzin u teściów na wsi. Wieś duża jak połowa mojego osiedla, niby w biedniejszym województwie. Jedziemy sobie przez tą wieś a tam niemal obok domu teściów powstał nowy plac zabaw. Jeszcze miesiąc temu był kawałek ziemi. I co na placu zabaw - atrakcje dla dzieci  - no oczywista oczywistość ale również przyrządy do ćwiczeń dla dorosłych. Z instrukcją obsługi, opisem na jakie mięśnie robione są ćwiczenia. Nie, no wiem paker z siłowni nie zaszaleje ale mama z małym dzieckiem która marzy o pozbyciu się pociążowego brzuszka a owszem J Plac zabaw monitorowany. Do tej pory myślałam że we wsi żadnych dzieci nie ma;) a okazało się jednak ze są i jest ich sporo więcej niż u mnie na osiedlu. Pojawiły się tez na placu osoby które korzystają z przyrządów dla „starszaków” co było dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem:)


Mam jednak nadzieje że to moje osiedle jest wyjątkiem a nie ta wioska. Jak jest u was?